Rdz
Wj
Kpł
Lb
Pwt
Joz
Sdz
Rt
1Sm
2Sm
1Krl
2Krl
1Krn
2Krn
Ezd
Ne
Est
Hi
Ps
Prz
Kaz
Pnp
Iz
Jr
Lm
Ez
Dn
Oz
Jl
Am
Ab
Jon
Mi
Na
Ha
So
Ag
Za
Ml
Mt
Mk
Łk
J
Dz
Rz
1Kor
2Kor
Ga
Ef
Flp
Kol
1Tes
2Tes
1Tm
2Tm
Tt
Flm
Hbr
Jk
1P
2P
1J
2J
3J
Jud
Obj
« rozdział 16
rozdziały
rozdział 18 »
Ks. Hioba, rozdział 17
1 Mój oddech jest skażony, moje dni gasną, groby na mnie czekają.
2 Czy nie szydercy są przy mnie? Czy moje oko nie czuwa przez ich zniewagi?
3 Złóż więc zastaw za mnie u siebie. Któż jest ten, który za mnie poręczy?
4 Ich serce bowiem ukryłeś przed zrozumieniem, dlatego ich nie wywyższysz.
5 Kto pochlebia przyjaciołom, tego dzieciom zgasną oczy.
6 Uczynił mnie tematem przysłowia wśród ludzi i pośmiewiskiem przed nimi.
7 Moje oko zaćmiło się od smutku, a wszystkie moje członki są jak cień.
8 Prawi zdumieją się nad tym, a niewinny powstanie przeciwko obłudnikowi.
9 Sprawiedliwy będzie trwał przy swojej drodze, a kto ma czyste ręce, nabierze siły.
10 Lecz wy wszyscy zawróćcie i przyjdźcie; bo mądrego wśród was nie znajduję.
11 Moje dni przeminęły, rozwiały się moje zamiary, myśli mego serca.
12 Noc zamieniają w dzień, światłość skraca się z powodu ciemności.
13 Gdybym czegoś oczekiwał, grób będzie moim domem, w ciemności rozłożyłem swoje posłanie.
14 Powiedziałem do zniszczenia: Jesteś moim ojcem, a robactwu: Moja matko i moja siostro.
15 Gdzie jest więc teraz moja nadzieja? Kto zobaczy moją nadzieję?
16 Zstąpią do zasuw grobu, gdy razem odpoczniemy w prochu.
Skopiowano