« rozdział 4 rozdziały rozdział 6 »

Ks. Kaznodziei, rozdział 5

1 Pilnuj swoich kroków, gdy idziesz do domu Bożego, i bądź skłonny raczej ku temu, aby słuchać, niż dawać ofiarę głupich. Nie wiedzą oni bowiem, że źle czynią.
2 Nie mów pochopnie i niech twoje serce nie wypowiada pospiesznie słów przed Bogiem. Bóg bowiem jest w niebie, a ty na ziemi. Niech więc niewiele będzie twoich słów.
3 Bo z wielu zajęć przychodzi sen, a mowa głupca z wielu słów.
4 Gdy złożysz Bogu jakiś ślub, nie zwlekaj z jego wypełnieniem, gdyż w głupcach nie ma on upodobania. Cokolwiek ślubujesz, wypełnij.
5 Lepiej jest nie ślubować, niż ślubować i tego nie wypełnić.
6 Nie pozwól, by twoje usta przywiodły do grzechu twoje ciało i nie mów przed aniołem, że to był błąd. Dlaczego Bóg miałby się gniewać na twoje słowa i obrócić wniwecz dzieło twoich rąk?
7 Gdzie bowiem jest wiele snów, tam też wiele słów i marności. Ale ty bój się Boga.
8 Jeśli widzisz w prowincji ucisk ubogiego i wypaczanie sądu i sprawiedliwości, nie dziw się temu, gdyż ten, który jest wyższy od najwyższych, czuwa, a są wyżsi od nich.
9 Korzyści z ziemi służą wszystkim. Nawet królowi służy pole.
10 Kto kocha pieniądze, nie nasyci się pieniędzmi, a kto kocha bogactwa, nie będzie miał z nich pożytku. Także i to jest marnością.
11 Gdy dobra się mnożą, mnożą się też ci, którzy je zjadają. Cóż więc za pożytek ma z tego właściciel? Jedynie to, że patrzy na nie swoimi oczami.
12 Słodki jest sen robotnika, czy je mało, czy dużo, ale obfitość bogatego nie daje mu spać.
13 Jest ciężka bieda, którą widziałem pod słońcem: bogactwo przechowywane dla właściciela na jego własną szkodę.
14 Takie bogactwo bowiem przepada przez złe zajęcia. A syn, którego spłodzi, nie będzie miał nic w swoich rękach.
15 Jak wyszedł z łona swojej matki, tak też nagi wróci, jak przyszedł, i nie zabierze nic ze swojej pracy, co mógłby wziąć do ręki.
16 Także i to jest ciężką niedolą, że jak przyszedł, tak odejdzie. Cóż więc za pożytek, że trudził się na wiatr?
17 Po wszystkie swoje dni jadał w ciemności, smutku, chorobie i gniewie.
18 Oto co zobaczyłem: rzecz dobra i piękna to jeść i pić, i cieszyć się dobrem ze wszelkiego swego trudu, który człowiek podejmuje pod słońcem po wszystkie dni swego życia, jakie dał mu Bóg. To bowiem jest jego działem.
19 Dla każdego też człowieka, któremu Bóg dał majątek i bogactwo, i dał mu możliwość, by z nich korzystał i odbierał swój dział i radował się ze swojego trudu – to jest dar Boga.
20 Nie będzie bowiem wiele pamiętał o dniach swego życia, gdyż Bóg go wysłuchuje, napełniając jego serce radością.
Skopiowano