Rdz
Wj
Kpł
Lb
Pwt
Joz
Sdz
Rt
1Sm
2Sm
1Krl
2Krl
1Krn
2Krn
Ezd
Ne
Est
Hi
Ps
Prz
Kaz
Pnp
Iz
Jr
Lm
Ez
Dn
Oz
Jl
Am
Ab
Jon
Mi
Na
Ha
So
Ag
Za
Ml
Mt
Mk
Łk
J
Dz
Rz
1Kor
2Kor
Ga
Ef
Flp
Kol
1Tes
2Tes
1Tm
2Tm
Tt
Flm
Hbr
Jk
1P
2P
1J
2J
3J
Jud
Obj
« rozdział 2
rozdziały
rozdział 4 »
Ks. Hioba, rozdział 3
1 Potem Hiob otworzył swoje usta i przeklinał swój dzień.
2 Hiob odezwał się i zawołał:
3 Niech zginie dzień, w którym się urodziłem, i noc, w którą powiedziano: Poczęty mężczyzna.
4 Niech ten dzień stanie się ciemnością, niech o niego nie troszczy się Bóg z wysokości i nie oświetla go światłość.
5 Niech go pokryje ciemność i cień śmierci, niech go ogarnie obłok i przerazi mrok dnia.
6 Niech tą nocą zawładnie ciemność, niech nie będzie liczona wśród dni roku i nie wejdzie w liczbę miesięcy.
7 Niech ta noc będzie samotna, niech nie będzie w niej radosnego śpiewu.
8 Niech przeklną ją ci, którzy przeklinają dzień, którzy są gotowi podnieść swój lament.
9 Niech gwiazdy zaćmią się o zmierzchu, niech nie doczeka się światła ani nie zobaczy zorzy porannej;
10 Bo nie zamknęła drzwi łona mej matki i nie ukryła smutku przed moimi oczami.
11 Czemu nie umarłem w łonie? Czemu nie zginąłem, kiedy wyszedłem z łona?
12 Czemu przyjęły mnie kolana? Czemu przyjęły mnie piersi, abym mógł je ssać?
13 Teraz bowiem leżałbym i trwał w spokoju, spałbym i odpoczywał;
14 Z królami i z doradcami ziemi, którzy sobie budowali opustoszałe miejsca;
15 Albo z książętami, którzy mieli złoto i napełnili swe domy srebrem;
16 Albo czemu nie stałem się jak ukryty, martwy płód, jak niemowlęta, które nie widziały światła?
17 Tam bezbożni przestają straszyć, tam pozbawieni siły odpoczywają.
18 Tam więźniowie razem wypoczywają i nie słyszą głosu ciemięzcy.
19 Mały i wielki są tam sobie równi i niewolnik jest wolny od swego pana.
20 Czemu nędznemu dane jest światło, a życie tym, którzy są rozgoryczeni na duszy;
21 Którzy z tęsknotą wypatrują śmierci, a ta nie przychodzi, choć jej szukają pilniej niż ukrytych skarbów;
22 Którzy wielce się radują i cieszą, kiedy grób znajdują?
23 Czemu dane jest światło człowiekowi, którego droga jest ukryta i którego Bóg osaczył?
24 Kiedy bowiem mam jeść, przychodzi moje wzdychanie, a moje jęki rozchodzą się jak woda;
25 Bo to, czego się bałem, spotkało mnie, a to, czego się obawiałem, spadło na mnie.
26 Nie byłem bezpieczny, nie miałem spokoju ani odpoczynku, a jednak nadeszła trwoga.
Skopiowano